SteamOS na VirtualBox
Ostatnia aktualizacja: 29 października 2024, 08:46
SteamOS to dystrybucja Linuksa rozwijana przez amerykańską firmę Valve Corporation, specjalizującą się w tworzeniu gier komputerowych.
Na początek dwa słowa o SteamOS, dosłownie dwa.
Pomysł wydania systemu operacyjnego SteamOS uważam za trafiony.
Jeszcze lepszy pomysł to postawienie go na Debianie z gałęzi stabilnej a nie na Ubuntu.
Tyle jeśli chodzi o pozytywy.
Jest kilka spraw, które doprowadziły mnie do złości.
Po pierwsze: system dostępny tylko dla maszyn 64 bitowych, które posiadają wsparcie dla EFI. Uważam to za całkowity absurd, rozumiem że dla 64 bitowych maszyn, ale dlaczego tylko dla tych co działają z EFI?
Po drugie: Rozwinięcie pierwszego – skoro klienta Steam można zainstalować w systemach 32 bitowych, czemu nie udostępnić nam, użytkownikom na ten rodzaj architektury? Zdaję sobie również sprawę, iż wiele gier wymaga mocnego, nowszego sprzętu, ale czy wszystkie? Jest to rodzaj dyskryminacji, co w moich oczach jest źle widziane.
Po trzecie: Instalacja, która usuwa zawartość całego dysku, wymagania : 1TB powierzchni. Nie posiadam wolnego dysku o takiej pojemności, jednak wciąż chcę przetestować SteamOS. Z tego powodu nie wyczyszczę całkowicie jedynego dysku jaki posiadam, tylko po to aby przetestować jedną z kilku tysięcy istniejących dystrybucji Linux.
Po czwarte: pliki systemu (wersja instalacyjna) zapakowana do archiwum. Trzy razy kopiowałem je (po rozpakowaniu) na nośnik USB, na różnych dystrybucjach Linuksa i na dwóch różnych nośnikach USB. Pliki nigdy nie zostały skopiowane w całości i bez błędów. Nie dociekałem dlaczego, jednak jest to kolejny minus.
Po piąte: Rozwinięcie czwartego – brak nośnika Live – OK, rozumiem, tylko wersja instalacyjna. Jednak dużo lepszym rozwiązaniem jest udostępnienie systemu w postaci pliku ISO, lub IMG zamiast spakowanych plików i folderów. Z obrazem ISO, lub IMG nikt nie powinien mieć żadnych problemów.
Reasumując: uważam wydanie SteamOS za dobre posunięcie, lecz całkowitym absurdem jest model dystrybucji systemu. Dobrze jest wziąć pod uwagę, iż produkty, usługi i wszelkie dobra w tym także oprogramowanie tworzy się z myślą o odbiorcach, czyli użytkownikach. Niektórzy o tym zapominają, biorąc za priorytet tylko własne cele i zyski.
Doskonałym tego przykładem są również autorzy wielu stron i blogów, którzy w pogoni za PageRank zapominają o celu tworzenia swoich portali. Ważniejsze jest dla nich zgodność kodu strony z zaleceniami Google niż jej zawartość (treść), dzięki której zdobywają czytelników.
To jest absolutny absurd życiowy, który dostrzegam na co dzień.
Powyższe spostrzeżenia i uwagi to moje osobiste, prywatne odczucia, które chciałem Wam przekazać.
Tyle jeśli chodzi o całą moją dywagację związaną ze SteamOS, więc można przejśc do meritum.
Nie byłbym sobą, gdybym SteamOS nie przetestował na własnej skórze.
Pomysł z wymazaniem całego dysku odpadł w przedbiegach.
Postanowiłem zainstalować SteamOS na wirtualnej maszynie, konkretnie na VirtualBox.
Do tego potrzebowałem „normalnego” obrazu systemu w postaci ISO.
Skoro obrazu nie ma, to zrobiłem go sam. Obraz ISO SteamOS można pobrać z naszego portalu.
Widnieje pod nazwą „unofficial ISO”.
Aby uruchomić SteamOS na maszynie wirtualnej wymagany jest system gospodarza 64 bitowy, z procesorem umożliwiającym wirtualizację systemu 64 bitowego. Ponadto w VirtualBox musi być włączona opcja „Enable EFI”, którą znajdziesz w Settings-> System.
Do przetestowania systemu przyznałem wirtualnej maszynie:
– dysk 100GB (sam system po instalacji zajmuje około 2 GB + klient Steam 500-600 MB)
– pamięć RAM 2 GB
– 2 rdzenie CPU 2.4GHz
Po uruchomieniu nośnika instalacyjnego wybierz Automated Installation. Nie ma znaczenia, czy wybierzesz automatyczną czy ręczną (custom) instalację. Jedyną różnicą między nimi jest możliwość wyboru języka systemu w opcji 'custom’, reszta pozostaje taka sama.
System instaluje się w przeciągu około 15-30 min, na koniec instalując GRUB-EFI oczywiście.
Mój VirtualBox nie poradził sobie z uruchomieniem systemu za pośrednictwem GRUB-EFi. Po drugim restarcie uruchomił się EFI Shell wbudowany w VirtualBox, polecenie 'exit” przenosi do jego menu. Daje możliwość uruchomienia systemu, wchodząc w opcję Boot Maintenance Manager-> Boot From File-> nazwa dysku-> EFI-> steamos-> grubx64.efi
Niestety, tym razem znów poległem, system nie uruchomił się, lecz nie poddałem się. Moja determinacja wzrastała z każdą kolejną przeszkodą.
Zainstalowałem SteamOS ponownie, po restarcie wszedłem w 'recovery mode’ logując się na konto 'root’ automatycznie i bez hasła.
Podmontowałem w systemie pamięć USB z pobranymi wcześniej pakietami z repo Debiana stabilnego „Wheezy” dla architektury amd64:
grub-common grub-pc grub-pc-bin grub2-common grub2
Usunąłem GRUB-EFI poleceniem:
apt-get remove grub-efi efibootmgr
apt-get autoremove
Następnie wszedłem do katalogu z zamontowanym nośnikiem USB i zainstalowałem wszystkie nowe pakiety poleceniem:
dpkg -i *.deb
Konfiguracja pakietu 'grub-pc’ wymaga wybrania wersji dostarczonej przez opiekuna pakietu.
Następnie trzeba wybrać /dev/sda jako miejsce instalacji bootloadera.
Teraz można zamknąć system, odznaczyć opcję „Enable EFI” w VirtualBox i uruchomić system normalnie.
Logowanie do systemu jako użytkownik 'steam’, hasło 'steam’.
Dostępny jest również użytkownik 'desktop’ z tym samym hasłem.
Po zalogowaniu do pulpitu, trzeba jeszcze uruchomić instalator klienta Steam – można to zrobić z pulpitu lub menu. U mnie nie uruchomił się, więc wystartowałem go z terminala, poleceniem: steam
Po zatwierdzeniu umowy licencyjnej, klient został pobrany i można było zalogować się do platformy Steam.
Podsumowanie:
Jak dla mnie, to wciąż super solidny Debian „Wheezy” z przerobionym instalatorem, zamkniętymi sterownikami i launcherem Steam. Dystrybutor nie pokusił się nawet o zainstalowanie klienta Steam w systemie.
Podobny efekt można osiągnąć na wielu innych dystrybucjach Linuksa. Osobną sprawą jest tryb 'Big Picture’ dający pełnoekranowy dostęp do klienta w podobny sposób, w jaki oferuje to np. XBMC.
Burza w szklance wody jaka powstała wraz z wydaniem SteamOS służy tylko producentowi w (pośredniej) promocji jego SteamBox-a.
Dla mnie, jako końcowego użytkownika Linuksa, SteamOS jest tylko ciekawostką, którą mogę już usunąć.
Łba nie urywa, ot co.
Zobaczymy co przyniesie kolejne wydanie. Koniec.
Jakoś mi nie wymazało dysku mam debiana wheezy i repo steam.
Wszystko zależy od punktu widzenia.
Skoro Valve, z powodu swojej „dobrej woli” udostępniło system dla mas, to trzeba wziąć pod uwagę, iż bardzo duża liczba ludzi nie posiada takiego sprzętu. Jeśli SteamOS jest stworzony dla SteamBox, to nie zmienia to faktu, iż udostępniony system mógłby chodzić na innych maszynach ku radości ogółu.
Pavroo, wszystkie punktu, które doprowadzają Cię do złości nie są niestety zasadne, gdy weźmie się pod uwagę przeznaczenie SteamOS.
To nie jest system, który miał być udostępniony ludziom do używania na byle jakim sprzęcie. To system, który ma być instalowany na Steam Machines lub sprzętach podobnej klasy, a te są 64-obitowe, mają EFI i min. 1TB na dysku (obecny standard komputera stacjonarnego). To, że ten system jest w ogóle dostępny do pobrania to tylko dobra wola Valve, które mogło ograniczyć się przecież tylko do udostępnienia ewentualnych modyfikacji pakietów GPLowych (wymagania licencyjne), jeżeli jakiekolwiek w ogóle zaszły.
Rozumiem czemu Valve zrobiło akurat tak, a nie inaczej. Powód jest prosty: SteamOS ma zapewnić przyjemne doświadczenie dla użytkownika i uruchamiać wymagające tytuły. Z kolei Steam Machines mają być konsolami, więc wymagają zamrożenia specyfikacji sprzętowej na jakiś okres czasu, a żeby można sobie było na to pozwolić, ta specyfikacja musi być wystarczająco dobra. Ograniczenia, o których wspomniałeś powstały po to, aby upewnić się, że maszyna, na której zainstalujesz SteamOS spełnia przynajmniej minimalne wymogi. Valve po prostu nie chce zbiorowych lamentów użytkowników słabych/starych sprzętów, że „coś im nie chodzi”, „nie działa płynnie”, etc.
Z tego co słyszałem to wystarczy do Debiana dodać kilka paczek z repo Valve i mamy już SteamOS. Wymagania z kosmosu, gdyż system jest przeznaczony dla konsol, to bardziej wytyczne dla producentów sprzętu niż wymagania dla użytkowników. Z tymi wymaganiami dla dysku to trochę przesadzili, system nie zajmie aż tyle miejsca, jednak to i tak raczej zalecenie dla producentów jaki dysk stosować. Mimo to mogli dać ten 1TB jako zalecenie, a jako minimum ok. 128GB czy 256GB.
A dla szarego pingwina wystarczy zwykły klient Steam.
1TB pow. na dysku?!! wawałyła…..